MAJˇTEK TEKSTY MARIAN
MARIAN

Do knajpy się chodziło poszukać sobie żon...
Poszukać, bo to w knajpie, znajdować nie wypada.
Przegrywał ten, kto pierwszy zaliczył w k±cie zgon,
Wygrywal, kto ostatnich do domu odprowadzał.
A pózniej się wzruszało, gdy biegło się przez mgłę
W pszenicy aż do pasa, do słońca aż po rosie,
¦piewało się "Hosannę" dla babci, co na mszę,
Jak gliniarz dał alkomat, dłubało się nim w nosie.

Lecz nagle Marian ze schodów spadł,
I całkiem mu się pozmieniał ¶wiat.
Gdy Marian nagle ze schodów spadł,
W jedn± noc przeżył pięć lat...
W jedn± noc przeżył pięć lat...

Po lesie się Wartburgiem jeĽdziło aż się grzał,
Z pijanym w sztok słowikiem gadało po niemiecku,
Tańczyło sie"dżdżownice", gdy Krawczyk Krzysiek grał,
Straszyło się nawzajem najbielszym z białych dzieckiem.
Im grubszy tort tym głębiej odcisn±ć trzeba twarz.
Im zimniej tym cieplejsza jest na żwirowni woda.
A Marian dzi¶ powiedział, że ma za duży staż ...
Im kto¶ jest bardziej trzeĽwy, tym trudniej ma na schodach!

Lecz nagle Marian ze schodów spadł,
I całkiem mu się pozmieniał ¶wiat.
Gdy Marian nagle ze schodów spadł,
W jedn± noc przeżył pięć lat...
W jedn± noc przeżył pięć lat...

Tak dużo się zmieniło, tak łatwo zapomniało...
Tak trudno dzi¶ wytrzeĽwieć z niemocy i marazmu
Słowiki głuchonieme, Wartburgi zardzewiałe
I żon się już nie szuka, bo same się znalazły.
A może to normalne, że się inaczej marzy
Inaczej się przeżywa i pije się po pół
I żeby to zrozumieć, potrzeba się zestarzeć
Lub rzucić się ze schodów - najlepiej głow± w dół.

Bo kiedy Marian ze schodów spadł,
To całkiem mu sie pozmieniał ¶wiat
Gdy Marian nagle ze schodów spadł
W jedn± noc przeżył pięć lat...
W jedn± noc przeżył pięć lat...

Tekst: Przemysław Rozenek Kowalski
Muzyka: Kowalski

canto //: e C / G H7 / e C / G H7 / e C / G H7 / e C / G H7 ://
refr. //: e G / H7 / e G / H7 / e G / H7 / e G / H7 ://